Pieluchy wielorazowe – 5 porad od doświadczonych rodziców
Rodzice, którzy zdecydowali się na ten wciąż niezbyt popularny (jednakże zyskujący na popularności) sposób dbania o higienę swoich dzieci, przyznają wprost – warto. Choć stosowanie pieluszek wielorazowych wymaga od nich czasami bardziej uskutecznionej organizacji życia i zdobycia wiedzy z zakresu alternatywnej pielęgnacji, zgodnie podkreślają, że gra jest warta świeczki. Bo czyż zdrowie naszych dzieci (nie będących narażanymi na wątpliwe działanie materiałów, z których wykonane są jednorazówki) i stan naszej planety (nie zaśmiecanej tymi długo rozkładającymi się tworzywami) nie są kartami przetargowymi, które wygrywają każdą batalię o ekologię?
Jeśli dopiero rozpoczynasz przygotowanie do wprowadzenia pieluch wielorazowych w życie waszej rodzinie, albo jeśli już je rozpoczęłaś, ale szukasz więcej wiadomości, zwłaszcza tych życiowych, skorzystaj z porad rodziców, którzy nie tylko podjęli decyzję o wielorazówkach jakiś czas temu, ale przede wszystkim – którzy jej nie żałują.
1. Pranie wstępne i dodatkowe płukanie – umówmy się, nie jest to punkt obowiązkowy każdego prania, ale warto mieć je w pamięci. Zwłaszcza w tych dniach, w których moczenie się jest częstsze, gdy zdarzył wam się jakiś mały wypadek (zmoczenie łóżeczka i w związku z tym większa ilość materiałów w bębnie), a już na pewno, gdy zapomnieliście wstawić prania z przemoczonymi pieluszkami wczoraj albo i przedwczoraj wieczorem…
Dotyczy to także zawartości pieluch z tak zwaną dwójką. Wtedy, oprócz oczywiście środka odkażającego i ewentualnie olejku eterycznego, już samo dodatkowe płukanie jest obowiązkowo. W letnie dni, kiedy dziecko chociażby spędza czas na ogrodzie i jest w stanie wypróżnić się w naturalnych warunkach (o ile w ogóle w takie dni ma na sobie pieluchę) – odpuść sobie intensywniejsze traktowanie pieluch w praniu.
2. Recykling bibułek bambusowych i kukurydzianych – one naprawdę nie muszą być jednorazowego użytku i jeśli pozwala na to ich jakość (a z tą bywa, niestety, różnie), niech posłużą wam przynajmniej dwa razy. Będziecie wiedzieć, kiedy taki papierek dokonał już żywota – po kolejnym praniu ma więcej dziur niż ser szwajcarski. Pamiętajcie rozkładać je równo, płasko po wyjęciu z bębna pralki – tak, by się odkształciły i dzięki temu jak najlepiej, najwygodniej układały ponownie w pieluszce.
3. Wkłady polarowe – czy takie kupne, czy przygotowane samemu (wystarczy stara bluza, szal, koc polarowa, nożyczki i… to wszystko), bywają sprawą dyskusyjną. Część rodziców chwali sobie to rozwiązanie z uwagi na fakt, że przedłużają uczucie suchości w pieluszce, część rodziców twierdzi, że niewiele one wnoszą do pieluszki dziecka w kwestii owego przedłużania uczucia suchości, inni odrzucają je z miejsca z uwagi na sam materiał, który ich zdaniem nie jest odpowiedni do tak bliskiego kontaktu ze skórą dziecka. Jaki jest złoty środek?
Oczywiście rozsądek. Na początek, by uniknąć zbędnych wydatków finansowych, spróbujcie znaleźć starą bluzę polarową i za pomocą nożyczek zamieńcie ją w kilka prostokątów służących za wkłady polarowe do pieluszek (nie trzeba ich obszywać) – po kilku próbach z moczem dziecka, a przede wszystkim z jego delikatnym ciałem, będziecie wiedzieć, do której grupy rodziców (w kwestii wkładek polarowych) należycie. Jeśli do tej, która z nich zrezygnowała – wkładki będą pełniły funkcję szmatek do czyszczenia sprzętów RTV, butów, a nawet… samochodu.
4. Pranie w rękach – to da się zrobić, naprawdę. Nie tylko w przypadku jedynki, ale i dwójki. Warto o tym pamiętać, gdyż są rodzice, którzy wybierając się w podróż z dzieckiem, zwłaszcza, kiedy nie mają widoków na dostęp do pralki, zamieniają w pośpiechu pieluszki wielorazowe na jednorazowe. O ile niestraszna wam taka organizacja dnia, w której wieczorem poświęcamy kwadrans na pranie ręczne pieluszek (choćby z użyciem środków piorących i octu) (rzecz jasna – przy możliwości ich w miarę prędkiego wyschnięcia!), nie warto jest przerzucać się na jednorazówki. Tym bardziej, jeśli wcześniej skóra naszego dziecka nie miała kontaktu z materiałami, z których jest taka pieluszka wykonana i nie wiemy, jak w styczności z nimi zareaguje.
5. Nie tylko klamerka – nie tylko popularna snappi świetnie zepnie ze sobą dwa końce pieluchy tetrowej. W przypadku jej nagłego zaginięcia (a takie zjawiska nadprzyrodzone w domu z małym dzieckiem zdarzają się bardzo często) i oczekiwania na przesyłkę z kolejną, warto pamiętać o istnieniu… gumek. Jest wiele mam, które chwalą sobie takie rozwiązanie – kawałek gumki odpowiedniej obwodowi talii dziecka ( tak, by nie była ani zbyt ciasna – to podstawa!, ani zbyt luźna) obszywają materiałem, na przykład jakąś resztką bawełny. W ten prosty sposób powstaje opaska do pieluchy, która delikatnie, ale i skutecznie przytrzymuje tetrę na pupie dziecka.